Po mału jest to już naszą tradycją, że na urlop lecimy w marcu. Równo rok temu byliśmy w Grecji, była piękna jak dla nas pogoda ok 22-24 stopni, również w trakcie naszych wakacji trafiła się dość fajna okazja na loty do Barcelony. Nie myśląc długo zarezerwowaliśmy bilety na 10-17 marca do Barcelony. Rok szybko zleciał i oto jesteśmy na urlopie:)
Sama podróż przebiegła bez większych problemów, wyruszyliśmy z domu o 9, a w Warszawie na lotnisku byliśmy o 15.
Po drodze był postój na kawę, toaletę, przerwa na placu zabaw:) i przerwa na obiad. Odprawa na lotnisku przebiegła sprawnie, z dzieckiem zawsze odprawiają priorytetowo:)
Na lotniskowym placu zabaw Julitka spotkała troje dzieci, które jak się później okazało też leciały tym samym samolotem. Najpierw było niewinne machanie do siebie, a później dzieci zaczęły biegać środkiem samolotu:) było wesoło i podróż zleciała bardzo szybko. Wylądowaliśmy o godzinie 20. Odebraliśmy naszą walizkę i wózek, a następnie aerobusem dojechalismy do Placu Espanya, stamtąd dzieliło nas jakieś 500 metrów do naszego apartamentu:) Julitka zasnęła w autobusie u mnie na rękach. Wkładanie i wyciąganie z wóźka jakoś specjalnie ją nie ruszało. Obudziła się dastępnego dnia o 6 w bardzo dobrym humorze, gotowa na odkrywanie Barcelony!
Miłego odpoczynku :) Sama chętnie zwiedziłabym te zakątki :)
Dziękujemy:) Barcelona jest przepiękna!