Na zwiedzanie Kopenhagi zaplanowaliśmy dwa dni. Wylot mieliśmy z Warszawy Modlin kilka minut po 22. Trochę obawiałam się tej godziny, że Julita będzie śpiącą i marudna ale jak się okazało zupełnie nie potrzebnie. Julita wyspała się w czasie naszej podróży do Warszawy i była w doskonałym humorze, pomimo później pory. Lot trwał ok 1.5 godziny. Julitka pierwszy raz miała swój fotel. Tablet z bajkami, (obecnie top one jest “strażak sam”) sprawił, że nawet się nie spostrzegła jak zapieliśmy jej pasy ufff, obyło się bez histerii. W Kopenhadze wylądowaliśmy po północy. Złapaliśmy merto, podjechaliśmy 7 przystanków. Na stacji metra Chrystianshavn czekał na nas Stian, od którego wynajęliśmy mieszkanie za pośrednictwem airbnb. Była to nasza pierwsza przygoda z airbnb, do tej pory korzystaliśmy z booking.com. Dzięki airbng można sporo zaoszczędzić, i znaleść atrakcyjny nocleg w samym centrum.
Pierwszy dzień w Kopenchadze zaczęliśmy dość wcześnie.
Julitka jest rannym ptaszkiem więc pobudka była już o 7.30. Zawsze to godzinę póżniej niz w domu:) Zjedliśmy śniadanie, oblukaliśmy widoki z okna. Widok mieliśmy między innymi na barokowy Kościół Zbawiciela Vor Frelsers Kirke, zbudowany w latach 1682 – 1696 z charakterystyczną 99-metrową wieżą.
Nasze zwiedzanie rozpoczęliśmy od Christiansborg, który wcześniej był siedzibą królestwa.
W XVIII w dwór przeniósł się na Amalienborg, ze względu na pożar, który niemalże doszczętnie zniszczył pałac. Obecny Christiansborg jest siedzibą duńskiego rządu i parlamentu, znajduję się również Sąd Najwyższy, Ministerstwo Finansów oraz reprezentacyjne komnaty królewskie.
Zrobiliśmy kilka fotek i ruszyliśmy dalej w kierunku największego parku rozrywki Tivoli.
Tuż przy parku znajduję sie galeria Kopenhaga Ny Carslberg Gliptotek otwarta w 1897 roku przez syna założyciela browaru Carlsberg Carla Jacobsena.
Do Parku dotarliśmy ok godziny 10, było cicho i nie widać było żeby ktokolwiek się tam kręcił. Stwierdziliśmy, że chyba lepiej bedzię jak sie tu wrócimy ok godziny 15 jak już co nieco obejrzymy i przyjdziemy tu odpocząć.
Tak więc nasz plan wycieczki został zmodyfikowany i ruszyliśmy w kierunku pałacu letniego Rosenborg Slot, gdzie znajduję się letnia rezydencja rodziny królewskiej. Pałac otacza park Rosenborg Have, zawierający piękne ogrody, plac zabaw i między innymi pomnik Christiana Andersena.
Kolejny nasz cel to cytadela Kastellet. Po drodze mijamy Kościół anglikański Św. Albina.
Kastellet Pochodzi z lat 1662-1663. Cytadela została zbudowana w celu ochrony miasta przed Szwedami. Została zbudowana na planie pentagramu. Składa się z pięciu bastionów. Od roku 1725 warownia Kastellet służyła przede wszystkim jako więzienie.
Przeszliśmy Cytadelę po wałach obronnych i dotarliśmy do portowego nadbrzeża Kopenhagi.
A stąd już tylko kawałek do Pominika Małej Syrenki – postaci z Bajki Mała Syrena Hansa Christiana Andersena. Sam pomnik jest niewielki, a wokół pełno ludzi i niestety bardzo ciężko było zrobić dobre zdjęcie z Syrenką.
Podążająć nadbrzeżen dotarliśmy do niezwykle efektownej Fontanny Gefinospringvandet nawiązującej do mitologii nordyckiej, a konkretnie do legendy o powstaniu Zelandii i bogini Gefion.
Później ruszyliśmy do Amalienborg – Pałac, w którym mieszka Rodzina Królewska. Zmiana warty odbywa się o godzinie 12, my jednak na nia nie zdążyliśmy. Podobno kiedy w zamku przebywa Królowa Małgorzata II, na maszcie powiewa duńska flaga.
A z zamku niedaleko jest juz do następnej atrakcji XVII-wiecznej cytadeli.
Kolejny cel to Nyhavn, najbardziej znany widok z pocztówek, kolorowe kamieniczki ciągną się po dwóch stronach kanału oraz barwne łodzie i jachty. A na koniec ruszyliśmy w kierunku Tivoli. W parku znajdują się karuzele, kolejki górskie, plac zabaw, akrobaci, muzykanci, tancerze i aktorzy odgrywający sceny z bajek Andersena.
O godziny 18 pogoda zaczęła się psuć więc pośpiesznym krokiem pełni wrażeń ruszyliśmy do naszego lokum.
Ostatniego dnia naszego pobytu w Rzymie, z samego rana ruszyliśmy na dworzec kolejowy Termini. Tam zostawiliśmy nasze bagaże i ruszyliśmy zwiedzać, a raczej zobaczyć Forum Romanum i Palatyn (mieliśmy jakieś 5 godzin na dotarcie do Palatynu, zwiedzanie, zjedzenie obiadu…
Wkrótce wybieramy się na kolejkną krótką wyprawę, więc czas nadrobić zaległości z relacji Barcelony;) Ostatnio słabo zorganizowana jestem;) Moim zdaniem jednym z miejsc które kwalifikują się do listy : "co warto zwiedzić w Barcelonie" jest…
One Reply to “Kopenhaga #1”