Po kradzieży mojego portfela, częściej zaczęliśmy podróżować pieszo. I tak do oceanarium wybraliśmy się na nogach. Oceanarium w Barcelonie oddalone było ok 3.5 km od naszego apartamentu. Julitka 3/4 tej drogi również pokonała pieszo.
Kupiliśmy bilety online dzięki, którym nie tylko zaoszczędziliśmy, ale również uniknęliśmy stania w długiej kolejce.
Co do samego oceanarium to na początku nie zrobiło na nas wrażenia porównując je do Oceanarium w Lizbonie. Było sporo małych zbiorników. Przed większością z nich ustawiona była barierka, żeby nie dotykać szyby.
Ciekawie zaczęło się robić, kiedy nad naszymi głowami pojawił się tunel, a w nim pływające rekiny i płetfonurkowie.
MielIśmy wrażenie, że jesteśmy pod wodą. Julitka odrazu zaczęła ściągać polar i odpinać bluzeczkę, chciała wskoczyć myju myju :) hehe
Również ciekawą atrakcją po wyjsciu z oceanarium był całkiem spory plac zabaw.
Była łódź podwodna, tunel, domek na drzewie, zjeżdzalnia, żółw itp.
Julita była pod wrażeniem:)