Rzym
Po długiej przerwie w pisaniu…, trochę mnie wzięło na wspomnienia i wrzucam fotki z naszego marcowego tygodniowego pobytu w Rzymie:)
Mieszkaliśmy 300 metrów od Koloseum, więc zwiedzanie Rzymu (a raczej fotografowanie Rzymu) zaczęliśmy własnie od niego:)

Koloseum fotografowaliśmy z każdej mozliwej strony:), na żywo robi ogromne wrażenie.

Tuż obok Koloseum znajdują się pozostałości po Forum Romanum, mozna tam znaleść mnóstwo szczątków (świątyń, łuków i innych budowli). Kilka szybkich fotek i poszliśmy dalej. Zwiedzanie zostawiliśmy sobie na ostatni dzień. Korzystajać z pogody chcieliśmy pierszego dnia sfotografowac jak najwięcej atrakcji, bo w ” marcu jak w garcu”.

Aleją via dei Fori Imperiali przeszliśmy spod Koloseum do Placu Weneckiego. Stoi tu olbrzymi, marmurowy Ołtarz Ojczyzny.

Dalej poszliśmy w kierunku Fontanny Di Trevi najbardziej znanej i charakterystycznwj fontanny w Rzymie. Koniecznie trzeba było wrzucić pieniążek na szczęście :)



Dalej przemieszczaliśmy włoskimi wąskimi uliczkami w kierunku schodów hiszpańskich. Były akurat remontowane więc nie mogliśmy na nie wejść.

Tuż obok schodów znajduję się najsłynniejsza ulica z butikami ekskluzywnych i kultowych projektantów takich jak m.in. Gucci, Armani, Dior, Prada, Cartier, Fendi, Dolce & Gabbana, Valentino, Celine.
Kolejnym celem był Pantenon.


Panteon znany jest przede wszystkim z dachu, w którym znajduje się „dziura” :) Podobno, gdy pada deszcz w środku jest sucho.


Po Pantenonie przyszła kolej na Piazza Navona i jej główny punkt, czyli Fontanna Quatro Fumi, znana po polsku jako Fontanna Czterech Rzek.

Następnie udaliśmy się w kierunku Mostu Fabrycjusza (Ponte Fabricio), zbudowany w 62 p.n.e. Most łączy wysepkę Insula Tiberia położoną na Tybrze z lewym, wschodnim, brzegiem rzeki i centrum miasta. Jest to najstarszy zachowany most w Rzymie.


Po drodze zahaczyliśmy o usta prawdy znajdujące się w przedsionku bazyliki Santa Maria in Cosmedin w Rzymie. Legenda głosi, że usta te zamykały się gdy osoba wkładające w nie ręce mówiła nieprawdę – my oczywiście wróciliśmy cali i zdrowi :)

W drodze do Piramidy Cestiusza udaliśmy się na włoską pizzę:)


Była przepyszna:)

Zdjęcie z piramidą zrobione, mozna ruszyć dalej:)

na lody:)
Patrzcie, tam jest coś ciekawego:) i tak oto troche nie planowanie zwiedziliśmy Termy Karakalli.

W drodze na termy było zbieranie kwiatków:)



To już stało się tradycją, musi być skaczące zdjecie z każdego wyjazdu:)

Jaka mama taka córka:)


W drodze powrotnej mineliśmy Koloseum, więc kolejna seria fotek z drugiej strony:)
I tak oto zrobiliśmy pierwszego dnia 22 km, fotografując główne atrakcje Rzymu.
1 comment