Londyn na nogach w jeden dzień

0 Comments

Na tle London Eye
Na tle London Eye

Nasza kolejna jednodniówka odbyła się tym razem bez Julitki, która została u babci.


Wyruszyliśmy 11.11.2014 o godzinie 3:45 na lotnisko Lecha Wałęsy w Gdańsku, które oddalone jest od naszej lokalizacji około 60km. Planowany wylot lotem numer W6 1601 o godzinie 6:15. Start bezproblemowy, dystans 1285 km i lądowanie w Luton o godzinie 7:30. Szybki marsz i jako pierwsi dochodzimy do kontroli dokumentów. Szybka weryfikacja paszportów i idziemy dalej.

Jako, że nasze podróże zawsze są “po taniości” decydujemy się na najtańszy transfer do centrum Londynu, czyli autobus easybus. Na przystanku jesteśmy o godzinie 7:40, a bilety mamy na 8:05, przed nami kolejka 5 osób, są wolne miejsca i wpuszczają nas do autokaru, którego operatorem jest National Express. Podróż trwała około 1h45m i kończyła się na Victoria Coach Station.

Z dworca autobusowego skierowaliśmy się piechotą do Hyde Parku mijając po drodze m.in. siedzibę Google oraz Wellington Arch.

Wejście do Hyde Park
Wejście do Hyde Park

Sam Park jest na tyle duży, że zdecydowaliśmy się tylko o niego zahaczyć. Kolejny cel to Buckingham Palace do którego docieramy przez Green Park. Przez chwilę go podziwiamy, fotografujemy i idziemy dalej. Niestety na zmianę warty się nie załapaliśmy.

Buckhingam Palace
Buckhingam Palace
Victoria Memorial
Victoria Memorial

Kierujemy się wzdłuż drogi prowadzącej do pałacu i skręcamy do St. James’s Park w którym zaraz przy wejściu znajduję się darmowe WC. W parku jest staw, który przecina mostek, a z którego w oddali widać London Eye. W samym parku główną atrakcją były wiewiórki, które na każdym kroku zaczepiały przechodniów i swobodnie jadły z ręki.

 Wiewiórka w St. James's Park
Wiewiórka w St. James’s Park
Widok na London Eye z mostku
Widok na London Eye z mostku

Udając się w kierunku Horse Guards Parade w oddali wyłania się Big Ben, który miał być naszym ostatnim celem.

Big Ben
Big Ben

Po chwili docieramy do miejsca i trafiamy na zmianę warty gwardii konnej. Po kilkuminutowym “przedstawieniu” kierujemy się nad Tamize.

 Koszary Królewskiej Gwardii Konnej
Koszary Królewskiej Gwardii Konnej
Królewska Gwardia Konna
Królewska Gwardia Konna

Tam po drugiej stronie wyłania się London Eye. Kolejne fotki i idziemy dalej.

 Widok na London Eye
Widok na London Eye

Docieramy do Waterloo Bridge przez który mieliśmy przejść na drugą stronę, jednak w oddali zauważamy katedrę Św. Pawła i decydujemy się do niej udać.

 Panorama z Waterloo Bridge
Panorama z Waterloo Bridge

Po drodze mijamy charakterystyczny Brandies Pub.

 Brundies Pub
Brundies Pub

Po dotarciu do katedry decydujemy się zrobić przerwę na obiad w okolicznym parku. Przechodzimy na druga stronę Tamizy przez Millennium Bridge i naszym oczom ukazuje się kolejny symbol Londynu – Tower Bridge. Niestety z tej atrakcji musimy zrezygnować, ponieważ mamy za mało czasu…

 Tower Bridge
Tower Bridge
 Katedra Świętego Pawła
Katedra Świętego Pawła

Spacerkiem wzdłuż Tamizy udajemy się do London Eye i Big Bena, który fotografujemy z każdej strony.

 London Eye
London Eye
 Big Ben
Big Ben
 Budka z Big Benem w tle
Budka z Big Benem w tle

W drodze powrotnej zahaczamy St. James’s Park, Buckingham Palace i sklep z pamiątkami. Na Victoria Coach Station jesteśmy około 15:20, skąd o 16:00 mamy wyruszyć na lotnisko. Docieramy tam w czasie 2h30m.

Co do samego lotniska – kontrola przeszła sprawnie, na szczęście nie było kolejek. Informację o numerze bramki pojawiły się około 20 min przed wylotem, a samo dotarcie szybkim marszem zajęło nam około 8 min. Wylot nastąpił 15 min po planowanym starcie. Po 30 minutach pilot zakomunikował że w GDN jest mgła i prawdopodobnie będziemy lądować w WAW… Tak więc nasza podróż została urozmaicona dodatkowymi 5h w autokarze. W GDN byliśmy około 5:30. a w domu o 7:00.

Zmęczeni podróżą, ale zadowoleni Londynem poszliśmy spać.

Na miejscu zrobiliśmy 17km 495m w czasie 6h 02m.

Trasa
Trasa

One Reply to “Londyn na nogach w jeden dzień”

  1. Ja nie zrezygnowałem, odłączyłem się od grupy i poszedłem obejrzeć symbol Londynu -Tower Bridge i inne okoliczne atrakcje, dodatkowo zrobiłem ok. 5 km . W drodze powrotnej zaplanowałem skorzystać ze środków komunikacji jednak brak lokalnej waluty i mało czytelne schematy połączeń zadecydowały o pokonaniu trasy na piechotę. Tempo narzucone przez kierownika wycieczki, który poinformował telefonicznie, że autobus nie odjeżdża z dworca gdzie wysiadaliśmy tylko z innego wyniosło 8 km/h.
    Szybki marsz urozmaicony wykonywaniem fotek mijanych obiektów spowodował, że dotarłem na czas. Mankamentem tej wycieczki była mała liczba toalet i fakt, że wszystkie były płatne 50 lub 30P (automaty wrzutowe). Wniosek jaki wyciągnąłem na przyszłość : zawsze miej w kieszeni kilka lokalnych monet. Ostatecznie na dworcu metra w okolicy Big-Ben wymieniłem 20 zł na lokalną walutę. Z brzęczącą w kieszeni gotówką marsz stał się lżejszy. Oczywiście gotówka została wykorzystana na dworcu autobusowym.

Leave a Reply

Related Posts

Kierunek Portugalia

Nasz urlop właśnie trwa, kierunek padł na Portugalię. Cały wyjazd organizowaliśmy na własną rękę. Polecieliśmy liniami Brussels Airlines z przesiadką w Brukseli. Julitka mimo wczesnej pobudki, była bardzo radosna i tylko kombinowała co by tu…

Kopenhaga #1

Na zwiedzanie Kopenhagi zaplanowaliśmy dwa dni. Wylot mieliśmy z Warszawy Modlin kilka minut po 22. Trochę obawiałam się tej godziny, że Julita będzie śpiącą i marudna ale jak się okazało zupełnie nie potrzebnie. Julita wyspała…