Lizbona, tramwaj 28 i powrót do domu

0 Comments

Tramwaj - Słynna Linia 28

Już prawie miesiąc minął od naszego wyjazdu do Potugalii. Dzisiaj będzie relacja z ostatniego dnia w Lizbonie i powrót do domu.

Szybko zlecialo nam 6 cudownych dni na wybrzeżu. Trzeba było spakować walizki i wrócić do Lizbony. Na szczęście w Lizbonie mieliśmy zaplanowany jeszcze jeden nocleg przed wylotem. Podróż z Portimao zajęła nam ok 3 godzin. Zarezerwowaliśmy ten sam hostel, w którym wcześniej stacjonowaliśmy, przy placu Pombal.

20141016_140633_DSC_2490

20141016_134229_DSC_2487

 W Lizbonie na miejscu byliśmy już o 13. I tu zaczęły się schody, nie mogliśmy znaleźć miejsca do zaparkowania auta. Krążylismy kilka razy wokół hostelu z nadzieją, że zwolni się miejsce, a tu nic z tego:). Poźniej zaczęliśmy powiększać krąg poszukiwań wolnego miejsca, szukaliśmy, szukaliśmy i po prawie godzinnych poszukiwaniach ,w końcu je znaleźliśmy jupi:)!!!

20141016_162950_DSC_2503Niestety oddalone ok 900 m od naszego hostelu. Więc mieliśmy mały kawałek do pokonania z bagażami i Julitką. Na szczęscie ładnie wysiedziała ten kawałek w wózku, i nie trzeba było jej nosić na rękach, ufff:)

20141016_144352_DSC_2502

 

20141017_100842_DSC_2521
Widok z hostelowego okna

W hostelu zjedliśmy szybki obiad i ruszyliśmy na lotnisko, zdać auto, byliśmy umówieni z wypożyczalnią na godzinę 16.

Po zdaniu auta ruszyliśmy dalej odkrywać Lizbonę.

20141016_165532_SAM_0296
Lotnisko w Lizbonie

Na naszej liście must see– został przejazd słynnym tramwajem linii 28.Wykupiliśmy całodzienny bilet na wszyskie środki komunikacji za 6 euro. Na lotnisku wsiedliśmy w czerwona linie metra, natępnie przesiedliśmy się na autobus lini 830, który zawiózł nas do początkowego przystanku tramwaju lini 28 w dzielnicy Campo Ourique.

20141016_183418_IMG_9856
Tramwaj – linia 25

Jak podjechał charakterystyczny żółty tramwaj z jednym wagonikiem, okazało się, że ze względu na awarie można podjechać tylko 5 przystanków do Bazyliki Estrela.

20141016_185216_IMG_9863Jako że tramwaje nie kursowały zbyt często, zdecydowaliśmy się wsiąść, a poźniej kontynuować zwiedzanie pieszo, trasą linii 28.

20141016_185539_IMG_9877
Bazylika Estrela
20141016_190537_IMG_9885
Bazylika Estrela

Spacer wąskimi uliczkami Lizbony był niesamowity, uliczki pieły się w górę i w dół miasta.

20141016_191739_IMG_9918

20141016_190854_IMG_9892

20141016_191610_IMG_9911

20141016_192340_IMG_9934
Parlament w Lizbonie

20141016_192854_IMG_9946 Z chęcią można było się zgubić i zatracić w tym cudownym mieście;)  zwłaszcza ze 16 października, kiedy tam byliśmy, była nasza 4 rocznica ślubu:).

20141016_203457_IMG_0009Jednak jak zaczęło robić się ciemno, Julitka była już senna i marudna, poszliśmy w kierunku metra i wróciliśmy do hotelu. Dziecko rządzi się swoimi prawami;)

20141016_195536_IMG_9980

20141017_105612_IMG_0023

Następnego dnia, zjedliśmy śniadanie, spakowaliśmy walizki i ruszyliśmy w kierunku metra, by dostać się na lotnisko. Lotnisko w Lizbonie jest całkiem spore, wiec trochę czasu minęło zanim znaleźliśmy stanowisko Brussels Airlines. Samo nadanie bagażu i odprawa poszło dość sprawnie, wszystko dzieki Julitce;) z dzieckiem zawsze wpuszczają nas bez kolejki;)

0 14.30 wsiedliśmy do samolotu, podróż do Brukseli trwała 2 godziny.

20141017_160336_DSC_2540

20141017_163921_DSC_2548Julitka zasnęla w połowie drogi, niestety jak zbliżaliśmy się do lądowania i  trzeba było zapiąć pasy, Julitka się obudziła i zaczęła się histeria wrrrr i nie mogła się uspokoić aż do samego lądowania.

W Brukseli na lotnisku mieliśmy 3 godziny na przesiadkę do Warszawy. Samo oczekiwanie  minęło bardzo szybko. Był plac zabaw, w przerwie między zabawą obiadek i nim się obejrzeliśmy trzeba było wsiadać do samolotu.

 

20141017_183108_DSC_2553

20141017_191747_SAM_0381

20141017_193842_DSC_256020141017_181927_SAM_0374

Tym razem podróż minęła bez wiekszych przygód, do czasu, kiedy to pilot ogłosił, że ze względu na mgłę lądowanie w Warszawie jest niemożliwe i lecimy do Krakowa, a linie lotnicze zapewnią nam hotel. Nawet się ucieszyliśmy jeden dzień wakacji dłużej jupi:)

Jednak po wylądowaniu w Krakowie 20 minut po północy, okazało się że hotelu nie będzie, a zamiast tego autobus do Wawy bedzie podstawiony wrrr.

Wizja 5- 6 godzin w autobusie z dzieckiem w środku nocy była przerażająca. Znależliśmy hotel, wsiedliśmy do taksówki i spędziliśmy noc w Krakowie.

20141018_103758_SAM_0387Następnego dnia pociągiem wróciliśmy do Warszawy. Tam odebraliśmy samochód z parkingu i zmęczeni oraz pełni wrażeń wróciliśmy do domu:)

20141018_123546_IMG_0032

 

Leave a Reply

Related Posts

Barcelona, Uwaga Kieszonkowcy!

Przed wyjazdem do Barcelony, wiele słyszałam, że trzeba uważać na kieszonkowców. Za każdym razem jak korzystaliśmy z metra, rozglądałam się po metrze szukając potencjalnego złodzieja. Miałam w głowie wykreowany obraz kieszonkowca. (więcej…)

Szczyrk

W drugi dzień świąt wyruszyliśmy do Szczyrku w poszukiwaniu zimowego klimatu:) i tak się akurat złożyło, że 26 grudnia w Szczyrku pierszy raz spadł śnieg. (więcej…)

Kopenhaga #2

Drugiego dnia w Kopenhadze Julitka zrobiła nam niespodzianke i wstała jako ostatnia po godzinie 8, a to dla nas nowość, że nasz Słodziak wstał później niż my:) Zjedliśmy śniadanie, spakowaliśmy plecaki i ruszyliśmy w miasto:)…